środa, 3 lipca 2013

Rozdział 30 Jedyne ogniwo


Pilna informacja! Nastąpił przełom śledztwie związanym z naszym wiernym alchemikiem,który zginął śmiercią tragiczną, zamordowano go i obrabowano własnej posiadłości Wilderness Silence. Człowiek ten wyniku sekcji zwłok miał uniesione wysoko ręce do góry, jego prawa noga była unieruchomiona i zawiązana grubym łańcuchem co świadczą o tym ślady siniaków i zadrapań. Nie było szans na ucieczkę jak twierdzi policja dochodzeniowa.Lekarz medycyny sądowej ustalił również że ś.p Leon wykrwawił się przez zadanie śmiertelnego ciosu sztyletem prosto w klatkę piersiową. Mięsień sercowy uległ całkowitemu zniszczeniu.Dowiedzieliśmy się również i zgodzono abyśmy to opublikowali strzegąc innych alchemików przed tym znakiem! Znaleziono w zębach zmarłego małą czarną różę z szklanymi kolcami. To niespotykane zjawisko, wiadomo również że sprawca chciał, abyśmy znaleźli jego wizytówkę.A więc Ostrzegam was Alchemicy ! Jak coś takiego spotkacie od razu dzwońcie pod numer redakcji 3773X3 bądź skontaktujcie się z pobliską policją!
Redaktor naczelny: Michaelo Fring

-Ładnie się porobiło u nas. Tragedia nasz najlepszy kompan. A tyle mógł wynaleźć był przecież na dobrej drodze. Był taki drobiazgowy, chciał wszystko zrobić od A do Z. Nie spiesząc się- wspominał Ted.
-Widzisz mój Drogi taki los spotka każdego, nie łam się. My po prostu musimy zrobić wszystko aby nic takiego się nie powtórzyło. -powiedział Juliusz i poklepał przyjacielsko w ramię towarzysza.
-Juliuszu martwię się, och martwię. Myślę że to Bezimienny ,ale ta róża? Skąd się wzięła przecież wróg nigdy nie pokazuje swoich wskazówek. A jeśli to On to co w szuka u nas? Dlaczego nas lęka. Złe czasy dla nas nastały, o złe...
-Ja też zastanawiam się nad tym kto za tym stoi. A może to sprzymierzeńcy Bezimiennego , jego kompania?
-Byliby tacy roztropni, mój przyjacielu?
-Raz Oktavia o mało co nie została by przez nas schwytana. Myślę czasami że nie raz robią chwiejne kroki i nie często upadają,ale jednak im się to zdarza.
-A masz czasem wątpliwości że ktoś jeszcze za tym idzie? Ktoś jeszcze nas nurtuje?
-Tedzie nawet o tym nie myśl i tak mamy spore zamieszanie z naszym wspólnym wrogiem.

Nagle obaj umilkli i każdy pogrążył się własnych myślach.

Gdy tak spokojnie siedzieli w pomieszczeniu w gabinecie nie spostrzegli że od kilku tygodni wypatruje ich nie kto inny jak Sytr. Nie było mu łatwo na początku usunąć tej przeklętej blokady. Poranił się wtedy nie na żarty, miał złamane kilka żeber,wiele razy uderzył się mocno głowę o ścianę skalistej góry. To dobrze że nie miał poważnego wstrząsu, ani nic groźnego. W końcu dzięki pomocy Bezimiennego uporał się tak skomplikowaną blokadą. Fakt faktem że nie mógł podejść bliższej i szpiegować Teda na wyciągniecie ręki, ale te kilkanaście metrów nie było takie złe. I tak miał wspaniałe widoki. A jego latarka Zblix bardzo genialnie się sprawowała jak na te lata. Zauważył że Ted nie był sam, ale nie mógł ustalić kto jeszcze był.
Widział codziennie jak rudowłosa piękność gania do źródła i pobiera wodę, albo jak gimnastykuje się. Raz dostrzegł jak dziewczyna jakby patrzyła ponad jego głową i szybciutko wróciła do ogromnej skały. Serce mu zabiło stosunkowo za szybko myślał, że już jest po nim.Oto dziewczyna go odkryła. Przeczekał całą noc w ukryciu,ale nic się nie wydarzyło.
Dziewczyna była jak dzika kotka. Chciałby ją zobaczyć jeszcze raz, ale nie dane mu to było.
Zaczął szpiegować. Zauważył że Ted wspaniale się kalkuluje na tą robotę. Ma jakby swój czar, inteligencję, wprawę i był taki doświadczony.
Widział wiele razy jak w swoim laboratorium coś majsterkuje i jak wiadomo odnosił sukcesy. Był taki dumny z siebie, patrzył pieszczotliwie na to co stworzył.

Wiadomo było to że Murder nie spisała jak sie należy jej instynkt był stosunkowo za silny i gdy zauważyła swoja wyznaczoną osobę stanęła przed nim pokazując swoje drapieżne ząbki. Dracon zemdlał od razu. Zielarka okrucieństwa nie na żarty sie wystraszyła i tylko opuściła mu trochę krwi , nie zamordowała go. Odstawiła go do domu i wróciła do Bezimiennego z informacją co uczyniła.
Władca zielarzy złych był wtedy wściekły i za karę zakazał jej sztuczek z zwierzętami jakie zostały u niej siedzibie. Murder wtedy zaczęła go wyklinać, Bezimienny uderzył ją mocno i solidnie. Zielarkę zebrano trzech potężnych zielarzy i wywlekli do osobnego pomieszczenia w którym było rażące światło po to,aby zmieniła swoje nastawienie.

Więc sprawa Dracona była uzasadniona, słabeusz nic nie potrafi zrobić niczego solidnie.

Opira wtedy była zafascynowana Henrykiem jego miłość i oddanie do Dominika było takie fantastyczne i takie inne.
Dziewczyna dowiedziała się od mieszkańców że Henry wykorzystuje Dominika wcale mu nie zależy na nim tylko liczy się dla niego sława oraz pieniądze. Inni mówili że przywłaszczył sukcesy Dominika jako swoje własne, a co na to poszkodowany? On nie pamięta aby coś odnosił wielkiego nie był sławny stosunkowo teraz nie,ale może kiedyś jak coś wielkiego osiągnie.
Opira więc przekazała pogłoski Bezimiennemu. On odpowiedział jej że w każdej pogłosce jest źdźbło prawdy i aby nie zawracać sobie nimi głowy. Bo jeden żyje na rachunek tego drugiego, a drugi godzi się aby ten pierwszy tak go traktował.Po prostu nie dorośli do samodzielności i gotowości.
Tak więc wszyscy w pełnym oczekiwaniu czekali na wiadomości od Sytra. Nawet sam Władca pomógł mu aby zbliżył się do śledzącego. Gdy tak doczekali się raportu radość i żwawa zapanowała w posiadłości Bezimiennego. Wszyscy hucznie się bawili. Jeszcze tylko Sytr musiał wypełnić coś jeszcze i mógł spokojnie wracać oraz wylizać się ze swoich ciężkich rań.

Ted po rozmowie z przyjacielem poszedł do swojego laboratorium tam się czuł bezpiecznie. Gdy otworzył drzwi i podszedł do okna zauważył na parapecie czarne płatki róży gdy tylko wziął je na rękę zamieniły się w proch. Jego oczy zrobiły się od razu szkliste, a ręka niemiłosiernie zadrżała.

5 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem kto stoi za tymi atakami... Okropna wizytówka w postaci róży naprawdę stwarza gęsią skórkę i niepokój. Mam nadzieję, że Ted nie skończy jak Leon... Ale chyba nie ma się co łudzić. Jeny, czekam na kolejny rozdział! Nie ładnie jest kończyć w takich momentach ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm w rozdziale 28 jest mowa kto stoi za tymi atakami.
      Zobaczymy jakie losy potoczą sie naszemu alchemikowi Tedowi. Jeszcze nad tym myślę, ale pojawia mi sie jakby śladowy zarys co będzie dalej.
      Cóż lubię kończyć w takich o to w momentach. :P
      Ten rozdział był jak spontan. Jedynie rano wpadłam na pomysł o róży ze szklanymi kolcami i tak więc musiałam ją tutaj u miesić.
      Jak wpadną mi jakieś pomysły do głowy to trudno jest je odpędzić.

      Usuń
    2. Kurczę, to musiałam naprawdę coś przeoczyć, ale wiń siebie, bo tak rzadko rozdziały wstawiasz! ;p
      Spontany wychodzą najlepiej <33

      Usuń
  2. Dobrze moja wina, moja wina... Ja niedobra... Nie piszę na bieżąco. :P
    Ahhh wytłumaczenie me jest marne- brak czasu i brak weny tak znaczącej.

    Dziękuje :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj! W imieniu swoim i całej Załogi Ocenialni(www.Shiibuya.blogspot.com) z przyjemnością zapraszam Cię w nasze skromne progi. Chcesz uzyskać obiektywną opinię na temat swojego bloga? Jesteś ciekawy, co możesz poprawić, edytować, ulepszyć? Zastanawiasz się nad jakością Twych postów? Pragniesz, by ktoś zdiagnozował Twoją poprawność? Chcesz rozwijać się i tym samym sprawić, by inni chętniej odwiedzali Twoją stronę? Nasi Oceniający pomogą Ci rozwiać wszelkie wątpliwości, zanalizują treść, wyłapią słowne potyczki, przyjrzą się dokładnie Twojemu szablonowi i ramkom, doradzą Ci, jaki napis na belce będzie odpowiedni, postarają się zrozumieć adres i przesłanie bloga. Jesteś na to gotowy? Wspaniale! Nie czekaj i zgłoś się, jesteśmy tu dla Ciebie! Jeśli chciałbyś/chciałabyś dołączyć do naszej Załogi, serdecznie zapraszam do zakładki "Rekrutacja", ponieważ nabór jest aktualnie otwarty. PS Przepraszam za spam. Wiem, jak bardzo potrafi on człowieka zirytować, ale myślę, że rozumiesz, iż czasem bez niego nie da się przekazać innym usług Ocenialni. Jeśli uważasz to za stosowne, skasuj komentarz zaraz po przeczytaniu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń