poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 29 Raporty


Bezimienny nie mógł usiedzieć na miejscu krążył dookoła swego biurka. Zaczął głęboko oddychać to wstrzymywał oddech i nasłuchiwał. Po kilkunastu minutach wszedł Sytr z listą alchemików,którzy coś znaczą dla ludzkości. Było ich znacznie dużo niż władca zielarzy złych podejrzewał wcześniej. Spojrzał jeszcze raz na nazwiska alchemików i zaczął głośno czytać ich nazwiska przy każdym na chwilę się zatrzymując:



1. Amanda Biltz

2.Henry Lem

3. Patrick Neon

4.Zenon Pink

5.Kate Mils

6.Mina Alchemik

7.Maricka Buch

8.Cecylia Mitch

9.Dominik Terne

10.Ted Alchemik

11.Angela Joy

12.Penelope Made

13.Dracon Thought




Po głębokim zastanowieniu Bezimienny rzekł do Sytra:

-Należy wyeliminować kobiety, one tego nie zrobią. Potrzebujemy człowieka silnego

-Ależ Panie..

-Milcz! Ja mówię. Z 13 alchemików zostało 6. Wybierzcie sobie po 2 osoby i ruszajcie drogę, od jutra chce mieć raporty o tych ludziach. Zrozumiano.

Trener chciał coś powiedzieć, ale Władca wywalił go za drzwi.

Sytr był zdumiony zachowaniem Bezimiennego nigdy tak nie potraktował swego najlepszego sprzymierzeńca. Chciał mu tylko wyznać iż kobiety są stosunkowo bystrzejsze i o wiele silniejsze niż mężczyźni. Nie trzeba dalekiego przykładu przecież jest Oktavia,która mimo ciężkiego wysiłku nie poddaje się lecz śmiało idzie naprzód. Teraz co prawda jest w ciąży,ale też przychodzi o wyznaczonych porach na treningi pokazuje i patrzy na ruchy innych podopiecznych trenera, a oni słuchają ją pełnym osłupieniu. Sytr był też zaszokowany iż jest w stanie błogosławionym z ich władcą. Kto by się tego spodziewał?

Wszyscy wiedzieli o tym,że Oktavia została wyrwana z rąk pedofila,który porwał ją wcześniej zabiwszy jej ojczyma. Bezimienny wtedy błądził po różnych miejscach szukając sensu swego dalszego życia.Gdy tak znalazł się 50 mil od Realm of Reason wtedy zobaczył jak pewien facet zaczyna dobierać się do małej dziewczynki. Więc w gniewie wziął pobliską butelkę i uderzył go głowę,ten padł na ziemię,ale po jakimś czasie wstał i Bezimienny stoczył z nim pojedynek.Oczywiście wygrał zielarz zły, zabrał prędko małą Oktavię i chciał ją odstawić do rodzinnego domu,ale dziewczynka go przetrzymała i swymi dziecinnymi oczkami prosiła aby zmienił zdanie. Wtedy momentalnie zmiękł, potem po kryjomu ją trenował, a gdy dziewczynka zauważyła w wieku siedmiu lat że na jej lewym ramieniu pojawił się zielonkawy znak przebiegłości to już wtedy Bezimienny był zadowolony z tego obrotu spraw i zaczął uczyć ją innych rytualnych sposobach ważenia kwiatów co było zakazane. Później założył siedzibę dla zielarzy złych,odwrócił się od innych zielarzy.Zebrał swoją rzeszę wiernych jego poglądowi. Znalazł się tam również młody, utalentowany,wysportowany trener.Bezimienny oddał Oktavię pod opiekę Sytra by zaczął ją doskonalić ćwiczeniowo,a sam zajął się bitwami z innymi zielarzami zwanymi dobrymi.Przynosił wtedy jakieś efekty,sukcesy rzadziej pojawiały się porażki.

I tak Sytr rozmyślał gdy nagle jego myślach wypełnił się czyiś głos:

-O czym tak dumasz? Gdzie to byłeś?-zapytała gorączkowo Opira

-Byłem u Mistrza powiedział że mamy szpiegować tylko samych mężczyzn

-I słusznie- przyznała dziewczyna

-Czy nie uważasz Opiro,że lepiej było by sprawdzić te alchemiczki?

-Uważam iż Bezimienny ma racje potrzebuje mężczyzny,który zna się na rzeczy. Czy ty nie wiesz,że takie wysiłki nad stworzeniem czegoś konkretnego wymaga siły psychicznej , fizycznej. Lecz też trzeba uważać, być ostrożnym skoro alchemicy mogą zginąć w płomieniach, zostać otruci dymem lub mogą zdarzyć się inne przypadki.

-Jeśli tak mówisz zielarko upioru znana z dokładnego i precyzyjnego ważenia ziół to tak być musi.

-Cóż to za dzień prawienia komplementów dla mojej zacnej osoby?

-Dzień dobroci, ale teraz przejrzymy do rzeczy.Mamy sześciu kandydatów,więc każdy z nas wybiera po dwie osoby.

Gdy tak wesoło rozmawiali ku nich szła Murder,która trzymała w lewej ręce zakrwawiony nóż.

-O dobrze że jesteś. Wybierz dwie osoby męskie do śledzenia, Murder.-podkreślił Sytr.

Dziewczyna popatrzyła na niego pustym wzrokiem ,wyrwała z jego lewej ręki kartkę i po chwili powiedziała podniecającym głosem:

-Osoby,które Murder będzie pieszczotliwie szpiegować to Zenon i Dracon.

Opira popatrzyła ponad ramię zielarki okrucieństwa na kartkę i oznajmiła,że będzie śledzić Domnika i Henrego.

-Pozostaje mi Patrick oraz Ted. -oznajmił gładko Sytr i bez pożegnania ruszył do swojej kwatery. Dziewczyny zostały same

-Murder nie spieprz tego żadnych morderczych niespodzianek-powiedziała nerwowo Opira i ryszyła do sali treningów.

Na twarzy zielarki okrucieństwa pojawił się niespodziewany grymas bólu:

-Murder się postara, Murder rozumie.



Trójca szpieg owców szykowała się do podróży zebrali najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyli konno. Rozdzieli się na rozstaju dróg.



Opira była zadowolona z powodu szpiegowania mężczyzn. Lubiła na nich patrzeć jak zachowują się jak krnąbrne dzieci szukających swoich drobiazgowych zabawek czy jakże próbujących płochych przygód.Wiedziała tak samo jak Sytr,że najlepiej było by sprawdzić też i kobiety,które zajmują się alchemią,ale nie zdradziła tego. Wszak jak facet nie da rady stworzyć tego czego potrzebuje ich Pan to na pewno zwróci się do niej po pomoc.Oooch.. jak chciała dotknąć tych przedmiotów alchemicznych, pociągały ją tak jak widok mężczyzn,którzy starają się o jej względy.Ale dosyć o tym czas na przeszpiegi. Na pierwszy ogień zajmie się Dominikiem, a później Henrym.



Murder zobaczyła swojego pierwszego śledzonego wyglądał smakowicie, ciekawe co by się stało jakby.... . Nie Murder nie może! Nie może! A tak ją to kręci. Tak bardzo chce popatrzyć w jego oczy w którym przeszywa szara mgła.Na pocieszenie może zabawić się w lesie, jak tylko wyśledzi jeszcze Zenona i napisze okropny raport.



Sytrowi nie spodobał się alchemik Patrick był krnąbrnym gburem, nic nie potrafił zrobić. Rozwalał wszystko co tylko dotknął był po prostu zwykłym pechowcem losu.

Może mi się poszczęści przy tym drugim ? - pomyślał z nadzieją trener zielarzy i ruszył ku górom, wiadome było to że będzie musiał iść pieszo.



Bezimienny czekał i czekał na wiadomości po tej Trójcy, lepsza była by Oktavia,ale ona teraz się na to nie nadaje. Może to i lepiej? Pamiętał przecież jak ostatnio o mało nie została okryta. Wiedział zielarz zły że oni w tamtej posiadłości już nie mieszkają, przenieśli się.

Nagle przyszedł goniec na tacy niósł Raporty Opiry i Murder.

Mistrz pospiesznie otworzył pierwszą depeszę i zaczął oczami śledzić co takiego niesie.



Murder się spisała, nikogo nie zaatakowała. Tylko patrzyła na Zenonka i Draconka. Zenon pachniał smakowicie. Ponoć wszyscy mówią iż to głupek, ale co innego mówią moje zmysły węchowe.Za to Dracon to mężczyzna z krwi i kości. Powiadają że jest doświadczony i że wiele osiągnie (może nawet i osiągnął któż to wie). A teraz myślę że pójdę do lasku bo czeka na mnie dzika zwierzyna. A więc czołem Władco.

Murder






Bezimienny wiedział że ta zielarka ma dziwne skłonności,ale mu to nie przeszkadzało otworzył drugą kopertę:



Panie! Czy ty wiesz iż Henry i Dominik są razem?! To całkowicie podniecające. Widziałam ich w łóżkowej sytuacji i powiem szczerze że są dobrzy.

A wracając do rzeczy. Jeśli nie chodzi o orientację seksualną to Henry jest stosunkowo lepszy od Dominika. Jest konikiem w tej szachownicy. Zna sie na ziołach jak nikt,ma sporą biblioteczkę. Zastanawiam się czy nie zebrać tego i owego przyda się do moich zbiorów.

zielarka upioru

Opira




Ech! I ona, która robi różne specyfiki chce coś zwędzić. Coś on może począć. Denerwowało go że nie ma wieści od Sytra. Czekał i czekał ,aż nagle po północy goniec przyniósł mu ostatni trzeci raport.

Bezimienny szybko odtworzył i zaczął czytać:



Przepraszam Drogi Panie, byłem w górach tam gdzie pomieszkuje Ted Alchemik i przyznam otwarcie że to starzec,ale bardzo bystry i mądry. Widać to po jego oczach! W tym górskim powietrzu czuć było jakąś niewyjaśnionych powodów blokadę. Miałem pewien problem zbliżyć się do niego więc użyłem lornetki Zblix i tak zacząłem go śledzić. Co do Patricka to dziwny typ, czego dotknie rozsypuje mu sie w dłoniach. Taki zachwiany człowieczek. Ale Ted to co innego. Czuć od niego pewną moc.A teraz już wracam do treningów,gdyż trzeba stare kości wyprostować bo tutaj musiałem głęboko się schylać.

A więc do zaś!

Sytr.




W końcu jakieś wieści! Zostaje prześledzić dokładniej Dracona, Henriego i Teda.

Napisał do Trójcy ,aby prześledzili szczegółowo tych alchemików. Przywołał gońca i wręczył mu wiadomości, aby przekazał je do rąk własnych jego wyjątkowych podopiecznych.

Ciekawe, który pionek będzie królem w tej gry.

2 komentarze:

  1. Hej, mam pytanie. Ja także prowadzę bloga (onlymydreamsss.blogspot.com) i chciałabym cię zapytać jak wgrałaś ścieżkę dźwiękową, którą mogą przesłuchać twoi czytelnicy? Jeśli mogłabyś, to napisz do mnie na Twitterze (IamMarettka) albo na email (Marettka@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udzieliłam Ci odpowiedzi na Twe pytanie. Mam nadzieję że jakoś pomogłam.

      Zapraszam do czytania mojego bloga :)

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń